Ruchocinek Gm. Witkowo. Z życia dawnych mieszkańców wsi.
Wzmianki i artykuły w dawnej prasie i innych publikacjach, opisujące zdarzenia, jakie miały miejsce na terenie wsi Ruchocinek.
17/18 Maja 1929 roku.
17/18 maja 1929 roku.W nocy z dnia 17 na 18 bm. spaliła się w Ruchocinku pow. gnieźnieńskiego stodoła stanowiąca własność gospodarza Franciszka Stranza ( lub Stranca ). Przyczyna pożaru nieznana.
- Gazeta Gnieźnieńska ” Lech ” Nr 117 z dn. 23.05.1929 roku.
15 Sierpnia 1930 roku.
Artykuł ”Dobytek ludzi płonie” z Gazety Gnieźnieńskiej ”Lech ”Nr 188 zd. 15.08.1930 roku.
( Zdarzenie zaistniało przed w/w datą )
W Ruchocinku pow. gnieźnieńskim wybuchł nagle pożar w zagrodzie mistrza kowalskiego pana Woźniaka Sylwestra. Spaliła się stodoła z tegorocznym zbożem i z narzędziami rolniczymi, ogólnej wartości 15 tys. złotych. Zagroda ubezpieczona była w Kraj. Ubez. Ogniowym na 25 tys. złotych. Pożar powstał od iskier z komina, od których zajęła się słoma, leżąca w wielkiej ilości obok stodoły. Stodoły mimo natychmiastowej pomocy nie zdołano uratować.
26/27 Grudnia 1930 roku
Pożar
W nocy z dnia 26 na 27 grudnia pomiędzy godz. 3 a 4 wybuchł pożar w zagrodzie p. Urbaniakowej Anny w Ruchocinku w powiecie gnieźnieńskim. Pastwą płomieni padła stodoła ze zbożem i maszynami rolniczymi, wartości 10000 zł. Spalony obiekt ubezpieczony był w Kraj. Ubez. Ogniowym w Poznaniu na 9500 zł.
- Gazeta Gnieźnieńska ” Lech ” Nr. 301 z dn. 31.12. 1930 r.
05 Maja 1934 roku.
Rozprawa Sądu Okręgowego z Gniezna, na sesji wyjazdowej w Witkowie. Tematem rozprawy było zdarzenie z 02 Stycznia 1934 roku mające miejsce w Ruchocinku.
Zobacz artykuł:
04 Czerwca 1935 roku.
Fragment artykułu ” Fala pożarów pod Witkowem “
Drugi pożar wybuchł w zagrodzie rolnika Stefana Kiernikowskiego w Ruchocinku: pastwą płomieni padły dwie stodoły, chlew oraz maszyny rolnicze. I tu zachodzi zbrodnicze podpalenie. Właściciela St. Kiernikowskiego aresztowano w chwili pożaru i odstawiono do aresztu w Witkowie. Akcję ratunkową prowadziła ochotnicza Straż Pożarna z Witkowa. Szkodę pokrywa Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych.
- Gazeta Gnieźnieńska ” Lech ” Nr 128 z dn. 04.06. 1935 r.
Marzec 1936 roku.
MARCOWA PLAGA POŻARÓW
11/12 Marca 1936 r.
3 pożary w jednej wiosce.
W ub. tygodniu w nocy ze środy na czwartek nad wsią Ruchocinek pod Witkowem zawisła krwawa łuna, która oświetliła całą okolicę. W trzech zagrodach wybuchł groźny pożar, który doszczętnie strawił u rolnika Józefa Janickiego stodołę, u rolnika Jana Olejniczaka chlew gospodarczy, a u rolnika Kazimierza Dominiaka dom mieszkalny. W akcji ratunkowej brała udział Straż Pożarna z sąsiedniej wsi Ruchocin.
- Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr. 68 z dn. 21.03.1936 r.
15 – Marzec – 1936 r.
Pożar
Dnia 15 bm. wybuchł pożar w zagrodzie Józefa Staniszewskiego w Ruchocinku. Pastwą płomieni padła drewniana stodoła. Sołtys, widząc niebezpieczeństwo zagrażające całej wsi, wydał rozkaz mieszkańcom, ażeby gasili ogień, jednakże Leon Olejniczak, Roman Stepczyński i Edward Tomczak, wszyscy z Ruchocinka stawili opór. Sołtys pan Ewiak zaalarmował policję państwową z Witkowa która spisała protokół.
- Gazeta gnieźnieńska ” Lech ” Nr.71 z dn. 25-03-1936 r.
28 – Marzec – 1936 r.
Pożar.
W sobotę dnia 28 marca o godz. 12 w nocy wybuchł pożar w zagrodzie rolnika Zawodnego w Ruchocinku pod Witkowem. Pastwą płomieni padł chlew gospodarczy. W akcji ratunkowej brała udział Ochotnicza Straż Pożarna z Witkowa.
Wypada nadmienić, że na skutek masowych pożarów w Ruchocinku przebywa tam od kilku dni specjalna komisja szacunkowa Zakładu Wzajemnych Ubezpieczeń z Poznania, która przeprowadza obniżkę sum szacunkowych budynków objętych umową ubezpieczeniową.
- Gazeta gnieźnieńska” Lech” Nr.77 z dn. 01-04-1936 r.
Po tych pożarach nastąpiły aresztowania wśród pogorzelców, co ostatecznie zakończyło plagę pożarów w miejscowości. Jak było z odszkodowaniami ?, a tym już gazety nie piszą.
20 Czerwca 1936 roku.
Pobicie miejscowego nauczyciela przez reemigrantów z Francji.
Zobacz artykuł:
06 Września 1936 roku.
Miejscowy kowal usiłuje popełnić samobójstwo.
KOSĄ PODERŻNĄŁ SOBIE GARDŁO.
Gdy dowiedział się o aresztowaniu swojego syna.
77-letni mieszkaniec Ruchocinka, Antoni Mikołajewski, z zawodu kowal, dowiedział się ostatnio o aresztowaniu swego syna, Feliksa, podejrzanego o wywołanie pożaru u rolnika Sokołowicza w Witkowie. Staruszek tak bardzo przejął się tą wieścią, że począł odgrażać się samobójstwem, jeżeli syn jego nie zostanie wypuszczony z aresztu. Wczoraj rano Mikołajewski urzeczywistnił swoje pogróżki podrzynając sobie kosą gardło. Do ciężko rannego przyjechali ks. prob. Kaźmierczak i p. dr. Samulski z Witkowa. Ten ostatni po nałożeniu opatrunku, polecił przewieźć ciężko rannego Mikołajewskiego do szpitala w Gnieźnie. Stan jego jest groźny.
- Gazeta Gnieźnieńska ” Lech ” Nr. 207 z dn. 06. Września 1936 roku.
11 Marca 1937 roku.
Kradzież trzech koni.
W Ruchocinku, w powiecie gnieźnieńskim, w nocy na środę skradziono trzy konie rolnikowi Ignacemu Nowaczykowi. Strata wynosi 1300 zł. Za złodziejami wszczęto pościg.
Kurier Poznański Nr 114 zd. 11.03.1937 roku.
8/9 Lipca 1938 roku.
Samobójstwo syna rolnika.
Gazeta Gnieźnieńska ”Lech ” w Nr. 156 z dn. 12 Lipca 1938 roku pisała:
W nocy z 8 na 9 lipca 1938 roku pozbawił się życia 31-letni mieszkaniec Ruchocinka Józef Dominiak. Denat był synem rolnika i trudnił się handlem nabiałem. Tragicznej nocy, denat udał się do stodoły brata swego rolnika Kazimierza Dominiaka, gdzie wypił ca. 100 gramową buteleczkę lizolu, wskutek czego, niezauważony przez domowników, w strasznych męczarniach zmarł. Dopiero nazajutrz znaleziono w stodole sczerniałe i zastygłe zwłoki tragicznie zmarłego. O wypadku powiadomiono posterunek P.P. w Witkowie, który na miejscu przeprowadził dochodzenie. Przy denacie znaleziono opróżnioną buteleczkę ze śladami lizolu, ponadto obszerny list pożegnalny do rodzeństwa i fotografię narzeczonej Eryki Owczarzakównej ze Smolnik z dopiskiem na odwrotnej stronie, że żegna swą najukochańszą i.t.d. Treści listu, jak i dopisku nie możemy na razie ujawnić. Wywnioskować można, że do samobójstwa popchnął go zawód miłosny lub też rozstrój nerwowy. Denat przebył bardzo ciężką operację głowy w szpitalu we Wrześni na skutek ciężkiego pobicia, jakiego doznał w czasie napadu na niego w lecie w ubiegłym roku. W dniu 9 bm. zjechała do Ruchocinka Komisja sądowo-lekarska, która dokonała oględzin zwłok. 1938 roku
6 Lipca 1938 roku
Na ślubnym kobiercu:
W dniu 6 lipca w kościele ks. Salezjanów w Lądzie odbył się ślub kierownika szkoły w Ruchocinku p. Wiktora Kuśnierkiewicza z panną Marią Bazaniakówną z Ruchocinka. Młodej Parze ”Szczęść Boże”
- Lech.Gazeta Gnieźnieńska: codzienne pismo polityczne dla wszystkich stanów. Dodatki: tygodniowy „Lechita” i powieściowy oraz dwutygodnik „Leszek” 1938.07.13 R.38 Nr157
30 Listopada 1938 roku.
Gazeta gnieźnieńska ”Lech” w Nr. 274 z w/w dnia pisała ;
Nagła śmierć.
W pobliskim Ruchocinku zmarło nagle dziecko szkolne nazwiskiem Roman. Chłopiec przybył do szkoły i żalił się nauczycielce na straszne bóle. Kiedy nauczycielka położyła chłopca do swego łóżka ten po krótkim czasie wyzionął ducha. Przywołany lekarz stwierdził, że chłopiec zmarł wskutek pęknięcia ślepej kiszki.